Czas szybko płynie… Mało oryginalne, ale niestety prawdziwe. Oddając się rozrywkom zamiejscowym zaniedbałam lokalne życie towarzyskie. Pora nadrobić zaległości. Planuję spotkanie z przyjaciółkami. Teoretyczną okazją jest kończący się karnawał, praktyczną fakt, że jestem spragniona pogaduszek, ciekawa nowinek, a chęć przetestowania nowych przepisów kulinarnych aż we mnie kipi.
Na początek będą pieczarki faszerowane serem pleśniowym i szpinakiem. Jako danie główne risotto z ciecierzycą i orzechami włoskimi a do tego sałatka z ananasem. Na deser chciałabym upiec ciasteczka czekoladowe, których miałam okazję spróbować u mojej córki. Problem w tym, że dwukrotnie już je piekłam, ale ani razu, nawet w połowie, nie wyszły mi tak dobrze jak jej.
Potrzebny jest więc plan „B”… Na wypadek gdyby się nie udały, przygotuję jeszcze ciasto z jabłkami, które udaje się zawsze.
Na pierwszy ogień idą pieczarki. Udało mi się kupić dorodne więc farszu dużo pomieszczą. Łyżeczką odkrawam trzonki wydrążając nieco grzyby , kapelusze posypuję solą i pieprzem i lekko podduszam na maśle. Szpinak duszę na oliwie, doprawiam go czosnkiem, solą i pieprzem.
Pieczarki „blaszkami do góry” układam w żaroodpornym naczyniu, wysmarowanym oliwą z rozmarynem. Do każdej wkładam kosteczkę gorgonzoli, przykrywam szpinakiem, a na wierzchu układam (wycięte foremką do pierniczków) serduszka z żółtego sera. Teraz muszę je tylko na 15 minut wstawić do piekarnika i gotowe. Czytaj dalej