Uwielbiam czas spędzany u moich przyjaciół w Busku.
Tam, otoczona serdeczną gościną i wspaniałą przyrodą odpoczywam najlepiej. Czyż może być coś przyjemniejszego niż leniwe poranki spędzone na słonecznym tarasie z filiżanką kawy i kawałkiem świeżego ciasta ? No może tylko chłodniejsze wieczory z piwem w ogrodzie, kiedy to zachwycam się zachodem słońca nad Ponidziem.Czas, między pierwszą z tych przyjemności a ostatnią, spędzam na …kolejnych przyjemnościach. A to lekturą trylogii V. Severskiego – właśnie połykam jej trzeci tom „Nieśmiertelni”, a to opalaniem, a to wycieczką po okolicy. Z przyjemnością też pomagam gospodyni w domowych obowiązkach. Moją „działką” stają się na ogół wypieki, Ponieważ dojrzały już papierówki, więc dopiero co zerwane jabłka przygotowuję na szarlotkę. Przed zlatującymi osami broni mnie wyżeł Junior.
Ale znajduję też czas na spacery po urokliwym starym parku zdrojowym, wyprawy do miasta i długie rozmowy z przyjaciółką. Wystarcza go także na kąpiele w basenie i odwiedziny u wspólnych znajomych.
Codziennie mój wzrok cieszą kolorami nenufary w oczku wodnym, nieodmiennie kojarzące mi się z różowymi filiżankami na zielonych spodkach okrągłych liści. Mam wrażenie, że świętokrzyskie wiedźmy czuwają nad moim tu pobytem i zapewniają wspaniałą pogodę.
Bo o resztę dbają moi gościnni gospodarze. Asiu, Tomku dziękuję!
I tylko coraz bardziej czerwieniąca się jarzębina przypomina, że niedługo muszę powrócić do Poznania.
Wspaniały uśmiech !
PolubieniePolubienie