Z rydzyńskiego rynku ruszam ku zamkowi, bowiem oficjalnie rydzyńska rezydencja funkcjonuje jako „zamek”, mimo że jej cechy obronne zostały mocno ograniczone.
Istotnie, w XV wieku znajdował się tu, wzniesiony na sztucznej wyspie, gotycki zamek Rydzyńskich, ale pozostały po nim tylko fundamenty. Na nich to, Leszczyńscy herbu Wieniawa, w końcu XVII wieku zlecili J.S.Bellottiemu wznieść wspaniałą, barokową rezydencję godną magnatów Rzeczpospolitej. Wtedy to zamek zyskał formę pałacu, czteroskrzydłową, z wewnętrznym dziedzińcem i czterema narożnymi basztami. Dekorację wnętrz powierzono Michelangelo Palloniemu. Około 1700 roku nastąpiła kolejna przebudowa rezydencji, tym razem pod osobistym nadzorem, specjalnie sprowadzonego z Włoch przez Leszczyńskich, Pompeo Ferrariego.
Maestro, wzorując się na Berninim (palazzo Barberini) przebudował zachodnie skrzydło zamku, tworząc oś z rynkiem miasta.Kolejna przebudowa nastąpiła w 1742 roku, kiedy to nowi właściciele Sułkowscy, zatrudnili Karola Marcina Frantza, legnickiego budowniczego, który już do śmierci mieszkał w Rydzynie. Zmienił on wystrój elewacji na rokokowy, założył nowe dachy i zmienił hełmy na basztach. Jego dziełem jest też przebudowa sali balowej i koncepcja olbrzymiego plafonu ( wykonanie J.W. Neunhertza) przedstawiającego apoteozę zaślubin Aleksandry Przebendowskiej i Aleksandra Józefa Sułkowskiego.
Ostatnia większa przebudowa pałacu miała miejsce w końcu XVIII wieku, a jej autorem był Ignacy Graff. Jemu to sala balowa zawdzięcza pary przyściennych kolumn korynckich wielkiego porządku.
Po śmierci Antoniego Stanisława Sułkowskiego(1909) ostatniego z rydzyńskiej linii Sułkowskich (obaj jego synowie Aleksander i Franciszek zmarli bezpotomnie przed nim), władze pruskie przeznaczyły majątek na cele oświatowe.
W czasie I wojny światowej Prusacy urządzili w pałacu obóz jeniecki dla oficerów francuskich i rosyjskich. Obiekt został także wykorzystany militarnie podczas Powstania Wielkopolskiego.
W latach 1928-1939 pałac pełnił funkcję eksperymentalnej szkoły prowadzonej przez fundację Sułkowskich. Była to elitarna placówka o bardzo wysokim poziomie nauczania, wzorowana na angielskich szkołach z internatami dla chłopców. Między innymi kształcił się w niej wnuk Ignacego Mościckiego – Józio (Józef Zwisłocki).
W czasie II wojny w murach rezydencji mieściła się szkoła z internatem dla młodzieży niemieckiej (Napola – Nationalpolitische Erziehungesanstalten), której zadaniem było kształcić przyszłe kadry SS, SA i policji.
W 1945 zamek został splądrowany i spalony do gołych murów przez armię wyzwolicieli. Traktując zamek jako „gniazdo nazizmu” Rosjanie nie zezwolili miejscowej ludności na jakiekolwiek próby gaśnicze. Co ciekawe odium Czerwonoarmistów ograniczyło się tylko do pałacu, oszczędzono oficyny i pomieszczenia pomocnicze, z których zdobywcy korzystali do 1946 roku.
Owo całopalenie podobno uwolniło zamek od białej damy, która do tej pory regularnie nawiedzała jego mury w noc z 1 na 2 listopada. Widmo miało pokutować za zabójstwo dwójki swych dzieci, których pozbyła się, gdyż utrudniały jej ponowne zamążpójście. Podobno ową damę do 1945 roku, corocznie widziano w kaplicy zamkowej, w której mszę odprawiał ksiądz kościotrup w towarzystwie szkieletów w komżach. Nieszczęsny duch podobno miał bezskutecznie błagać przebaczenia …
W latach 1950- 65 zamek został odbudowany do stanu surowego. W 1970 roku został przekazany Stowarzyszeniu Inżynierów i Mechaników Polskich (1970). Nowy właściciel dokonał remontu niektórych wnętrz pod nadzorem konserwatorskim, resztę przeznaczając na hotel i restaurację.
Spaceruję po pięknym parku, który na życzenie Ewy z Kickich, żony księcia Antoniego Pawła Sułkowskiego przekształcono w romantyczny park krajobrazowy. Zatrzymuję się na chwilę przy pomniku Stanisława Leszczyńskiego.
Obchodzę pałac dookoła i przechodzę przez kamienny most nad dawną fosą.
Przez nikogo nie niepokojona wchodzę do środka.
We wnętrzu zwraca uwagę okazała klatka schodowa, która prowadzi do reprezentacyjnych sal. Kolejno odwiedzam salon myśliwski ( nie robię w nim zdjęć, bo wypchane zwierzątka i porozciągane skóry sprawiają na mnie przygnębiające wrażenie).
Ale dalej… sale rycerska, morska, balowa wymagają ode mnie częstego korzystania z aparatu. Piękno, fantazja i kunszt sztukaterii po prostu zniewalają! Splecione ze sobą muszle, nereidy, morskie konie i trytony po prostu zmuszają do chodzenia z zadartą głową.Podobnie jak sala czterech pór roku, gdzie w każdym narożniku sufitu rezyduje inna apoteoza.
A ukoronowaniem całości jest wspominana już przeze mnie sala balowa.
I niestety muszę już opuszczać przepiękne pałacowe wnętrza . Wychodząc na zewnątrz i widząc dwa autokary podjeżdżające na parking, uświadamiam sobie, że miałam niebywałe szczęście… Przez ponad godzinę mogłam pobyć sam na sam z genius loci rydzyńskiego pałacu!
Czy może Pani podać informacje o ogrodzie, w jakim jest obecnie stanie. Zamek wraz z barokowym ogrodem stanowił całość i był przykładem założenia urbanistyczno- ogrodowego , gdzie punktem centralnym stanowił zamek położony na wyspie otoczonej fosą.
dzienwogrodzie.blog
PolubieniePolubienie
Ostatni raz w rydzyńskim założeniu pałacowym byłam przeszło trzy lata temu więc o obecnym stanie ogrodu nie jestem w stanie nic powiedzieć. Jednak od XIX wieku, na życzenie księżnej Ewy z Kickich Sułkowskiej, formuła barokowego ogrodu została zmieniona na modną wówczas koncepcję parku romantycznego i w tej formie utrzymana jest większość otaczających pałac terenów zielonych.
PolubieniePolubienie