Szefowa poinformowała mnie, że postanowiła być miła… Nadzwyczaj miła! Ta zapowiedź wzbudziła we mnie niepokój. Oczywiście od razu jej o tym powiedziałam, na co mruknęła „nie przyzwyczajaj się, raz nie zawsze”. Odetchnęłam. Wolę, kiedy po prostu jest sobą i nie stara się nadmiernie. Jednak muszę przyznać, że „na fali postanowienia bycia miłą” zrobiła mi fantastyczną niespodziankę… Po skończonej pracy pojechałyśmy do Kobylnik. Jakże tam pięknie! Miejsce jak z bajki…
Tu muszę wyjaśnić, iż moje pochwały Szefci, cyklicznie pojawiające się na blogu, nie wynikają bynajmniej z lizusostwa, wazeliniarstwa, czy innej chęci przypodobania się Pani Prezes. Obie brzydzimy się takimi zachowaniami i traktujemy je z dużą dozą nieufności. Wpisy na blogu nie oddają w pełni naszych wzajemnych relacji, w których zdanie „głupia jesteś” pada (z obu stron) przynajmniej raz w tygodniu. Długoletnia przyjaźń pozwala nam na pełną szczerość, co zapewne jest ewenementem (a na pewno luksusem), w układach służbowych. Ale przyjaźń, jak zapewne wiecie, nie polega tylko i wyłącznie na pochwałach. Czasem bywa ostro… Czytaj dalej →