W maleńkim Jabłkowie znajduje się zabytkowy, pochodzący z 2 połowy XIX wieku, dwór. Miałam okazję zobaczyć go „z bliska”, choć w tym celu musiałam pokonać szmat zarośniętego, dawno nie koszonego, i co tu dużo mówić, zdziczałego ogrodu. Można jednak w nim zauważyć resztki dawnej świetności w postaci nieco zatartego układu ścieżek i pozostałości szpaleru grabowego. W XIV wieku Jabłkowo należało do biskupów gnieźnieńskich. Następnie do Jabłkowskich. Kiedy wygasła linia męska tego rodu, wieś przeszła w ręce kolejnych właścicieli.
Od 1823 roku należało do Jana Brzeskiego herbu Oksza i jego żony Katarzyny z Nieżychowskich. Pan Jan, studiował w Berlinie. W 1807 roku w Popowie Kościelnym poślubił jedenaście lat młodszą Katarzynę Nieżychowską. Na świat przyszła gromadka dzieci. Pan Jan, jako oficer, uczestniczył w kampanii 1830 roku. Musiał walczyć dzielnie, gdyż odznaczony został krzyżem Virtuti Militari.
Majątek po rodzicach odziedziczył młodszy syn, Leonard, który w 1842 roku w kościele św. Wojciecha w Poznaniu poślubił Rozalią Radońską, matkę swej wtedy już rocznej córki. W rok po ślubie Rozalia zmarła, prawdopodobnie przy porodzie następnych córek bliźniaczek. Leonard odczekawszy „stosowny czas” ponownie wstąpił w związek małżeński z Michaliną Moszczeńską. Leonard i Michalina dożyli sędziwego wieku. Oboje zostali pochowani w kaplicy grobowej Brzeskich na cmentarzu przy kościele w Jabłkowie.
Ich córka, Bolesława Brzeska (z męża hrabina Kazimierzowa Ponińska herbu Łodzia) odziedziczyła po rodzicach Jabłkowo. Przekazała je, wtedy już zamężnej, córce Izabelli (Elżbiecie?) z Ponińskich Zaborowskiej. Małżeństwo Zaborowskich pozostawało bezdzietne.
Izabella uwielbiała szybką jazdę i sportowe samochody. Jeden z nich był przyczyną jej śmierci w 1934 roku. Zginęła w wypadku, pod Głuchowem, majątkiem należącym do jej męża, Lecha Zaborowskiego herbu Grzymała. Została pochowana w rodzinnym grobowcu w Jabłkowie.
Do wybuchu II wojny Jabłkowem zarządzał owdowiały Lech Zaborowski. W czasie wojny Lech został wysiedlony z Jabłkowa, które dostało niemieckiego zarządcę nazwiskiem Schneider. Lech Zaborowski zmarł w Zamościu w 1940 roku
Po wojnie majątek upaństwowiono i utworzono PGR. Po jego likwidacji, dwór i park przejęła Fundacja Pomocy Dzieciom Wiejskim, która rozpoczęła remont dworu. Docelowo miał się w nim znaleźć Dom Kultury, w którym dzieci, młodzież i dorośli mogliby rozwijać i doskonalić swe talenty. Miał być…
Na bramie tabliczka „Obiekt monitorowany, przebywanie na terenie po godzinie 18 zabronione”. Zerkam na zegarek, Do osiemnastej jeszcze huk czasu, więc śmiało wchodzę na teren zdziczałego parku. Pokonuję zarośnięty teren (moje buty płaczą ale dzielnie idą) i docieram do interesującego mnie obiektu.
Dwór nie jest jednorodny. Do starszej, parterowej części, dobudowana jest późniejsza, dwukondygnacyjna, nakryta płaskim dachem, ukrytym za ozdobną balustradą. Starsza część nakryta jest naczółkowym dachem z mansardowymi wstawkami o półokrągłych okienkach w szczytach. W fasadzie umieszczone są dwa wejścia poprzedzone schodkami. Od strony północnej usytuowany jest wysunięty ryzalit z tarasem.
W elewacji ogrodowej umieszczono drewnianą, częściowo przeszkloną, werandę.
Dekorację architektoniczna stanowią płaskie pilastry i eleganckie, proste obramienia okienne spięte po środku klińcem.
W oddali widnieją zabudowania dawnego folwarku. Na pierwszy plan wybija się piękny budynek dawnej gorzelni.Poza tablicą, że obiekt został wyremontowany z funduszy unijnych, nie ma żadnych informacji o dalszych losach budynku. Nieoficjalnie dowiaduję się, że Fundacja wycofała się z projektu i dworek sprzedała osobie prywatnej. Jak na razie nic się tam nie dzieje.
W Jabłkowie stoi też drewniany kościół p.w. św Michała Archanioła z 1754 roku. Podobno jego wnętrze kryje barokowe i rokokowe wyposażenie oraz gotycki krucyfiks. Niestety nie mogę się o tym przekonać, kościół jest zamknięty. Co akurat mnie już nie dziwi, bo drewniane kościółki nie bywają otwarte poza czasem na mszę. Z jednym bardzo chlubnym wyjątkiem kościoła we Wierzenicy. Ten, choć także ma cenne wyposażenie, zawsze i dla wszystkich stoi otworem…
Na terenie przykościelnym znajduje się murowana kaplica grobowa Brzeskich, XIX wiecznych właścicieli wsi.
Piękny, niby taki prosty ale ma w sobie coś. Szkoda że nie wykorzystano jego potencjału. Ale pięknie Ci w tym różu jestem zachwycony Twoją osobą jakbi dworkiem.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Dzięki za komplement 🙂 dworek rzeczywiście urokliwy i też żałuję zdanie jest należycie wykorzystany. Szkoda że niemała inwestycja się marnuje 😦
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Dokładnie Tak Gosiu
PolubieniePolubienie