Nawet w najmniejszym zakresie nie czuję się specjalistą od architektury drewnianej, jednak pozostaję pod jej urokiem. Oczywiście rozróżniam podstawowe systemy konstrukcyjne, rodzaje złącz ciesielskich i materiał użyty do pokrycia dachowego, ale to i wszystko. Może dlatego, że arkana ciesielstwa są mi słabo znane, drewniane konstrukcje budzą moją ciekawość. I to ona przywiodła mnie do Błażejewa.
Błażejewo, niewielka wioska w gminie Dolsk, znana jest już od XIV wieku. Wiadomo, że pierwotnie należała do Błażejewskich, następnie do Kołłuckich. W 1673 roku kupił je wielkopolski szlachcic, Adam Konarzewski, syn Urszuli z Pogorzelskich i Melchiora Konarzewskiego, właściciela Pępowa pod Gostyniem. Adam był dzieckiem „wymodlonym” Urszula Konarzewska niejednokrotnie pielgrzymowała w tej intencji na Świętą Górę. Może trochę dlatego, słabowity Adaś, zamiast zająć się rycerskim rzemiosłem wolał księgi. Kształcił się na uniwersytecie w Pradze. Był on jednym ( obok księdza Grudowicza) z inicjatorów osadzenia zakonu Filipinów w Świętej Górze pod Gostyniem. Szerzej o tej kongregacji pisałam w poście o kościele i klasztorze na Świętej Górze, koło Gostynia. Zakupione Błażejewo Konarzewski również przekazał zakonowi założonemu przez św. Filipa Neri. Własnością Filipinów wieś pozostawała do czasu II wojny, z tym, że w czasie kasaty (1876-1919) pozostawała w gestii rodziny Mycielskich, a kościołem opiekował się proboszcz z Dolska.
W latach 1675-1676 , profesor poznańskiej Akademii Lubrańskiego, ksiądz Stanisław Grudowicz, ufundował w Błażejewie kościół drewniany. To właśnie ta świątynia zatrzymała mnie na moment w Błażejewie.
Trafiłam do niego „po drodze” i choć, tradycyjnie już, kościółek był zamknięty, nie żałuję. To kolejny „mój” obiekt na szlaku Camino de Santiago, o czym informuje charakterystyczna muszla przegrzebka, symbol pielgrzymki do Composteli. Mimo, że realnie nie przybliża mnie on do wybrzeży Hiszpanii ani do grobu świętego Jakuba, to jednak zawsze z radością odnotowuję każdą kolejną „muszlę” w swoich peregrynacjach.
Świątynia w Błażejewku to podobno najmniejszy z drewnianych kościołów w Wielkopolsce. Jest budynkiem z drewna sosnowego, wzniesionym w konstrukcji zrębowej, oszalowanym, posadowionym na murowanym fundamencie. Kościół jest jednonawowy, z trójbocznie zamkniętym prezbiterium. Przylegające do nawy kaplice boczne nadają świątyni plan krzyża greckiego. Od zachodu (świątynia jest orientowana) przylega współczesna, kwadratowa kruchta.Elewacja zachodnia oraz kaplice zwieńczone są szczytami o wolutowych spływach obwiedzionych dekoracyjnymi listwami. W szczycie nad kruchtą, w owalnym, listwowym otoku umieszczono trójlistny krzyż osadzony na podkowie. Na przecięciu nawy i kaplic kościół zwieńczony jest niską kwadratową wieżą o baniastym hełmie z ośmioboczną latarnią. Nad latarnią umieszczono jeszcze cebulastą kopułkę i krzyż. Nawa, prezbiterium i kaplice nakryte są dwuspadowymi dachami. Kościółek reprezentuje styl barokowy i jest stosunkowo niewielki, mierzy 15 metrów długości i z kaplicami 9 metrów szerokości. W drugiej połowie XX wieku prezbiterium zostało obudowane pomieszczeniami pomocniczymi. Są one murowane, a tylko oszalowane z zewnątrz drewnem.
Nie dane jest mi tego sprawdzić, ale podobno jego wnętrze ma charakter ludowy z polichromiami na ścianach i malowanymi na szkle stacjami Drogi Krzyżowej. Ołtarz główny pochodzi ze starego kościoła na Świętej Górze i zawiera obraz Matki Boskiej z Dzieciątkiem „Świetogórskiej Róży Duchownej”, będący kopią obrazu z sanktuarium. Po bokach stoją XV wieczne figury świętych Stanisława i Wojciecha.
W otoczeniu kościoła znajdują się drewniane figury świętych stworzone przez Benedykta Włodarczaka i Czesława Ptaka. Pejzażu dopełniają liczne eratyki, na jednym z nich umieszczono tablicę upamiętniającą poległych w II wojnie światowej harcerzy i żołnierzy.
Z położonym w okolicy Błażejewa jeziorkiem Nowiec związana jest legenda o tym, że na jego brzegu odpoczywał podczas swej misyjnej podróży św. Jakub Apostoł. Co św. Jakub, którego destynacją były Juda, Jerozolima, Hiszpania i Portugalia, miałby robić w Błażejewie (poza odpoczywaniem) legenda nie wyjaśnia… Miejscowi na uprawdopodobnienie legendy owym wypoczynkiem łączą obecność przy jeziorze (odkrytych stosunkowo niedawno) leczniczych borowin. Dowodem na połączenie jednego z drugim ma być imię świętego „Jakub – El” mające oznaczać „Bóg chroni”. Czyli już tylko krok do wniosku, iż w celu ochrony daje terapeutyczne błotko. Podobno wezwanie błażejewskiej świątyni ma właśnie upamiętniać wizytę zacnego Apostoła… Są też tacy, którzy twierdzą że nad owym jeziorkiem nocą można zobaczyć dziwne światła i postacie biegające w bieli. No ale przy odrobinie wyobraźni ( zwłaszcza nieco podlanej procentami) jak się chce, to można zobaczyć nie jedno … I chyba (wyobraźnia ludowa jest nieskończona i pewności brak) owych zjawisk nie da się podciągnąć pod wizytę misyjną św. Jakuba Apostoła w Błażejewku…
Piękny Kościół bez dwóch zdań. Ale chyba wiało tego dnia. A Ty jak zwykle atrakcyjna nawet jak wieje.
PolubieniePolubienie
Tak, kościółek ma sympatyczną sylwetkę dzięki dobrym proporcjom 🙂 A co do wiania, to owszem nieźle mnie tego dnia „przegwizdało” 😦 No cóż wiosna tak ma…
PolubieniePolubienie
Piękna Ty piękna wiosna… 😊
PolubieniePolubienie
🙂 Dzięki
PolubieniePolubienie
😊
PolubieniePolubienie
Wspaniały kościół 🙂
PolubieniePolubienie
Szkoda tylko, iż wewnątrz niedostępny 😦 Ale to ostatnio przypadłość bardzo wielu 😦
PolubieniePolubienie
tak to prawda… niestety coraz więcej takich obiektów i z roku na rok liczba wzrasta.
PolubieniePolubienie
Powiedziałabym, że w tej chwili zwłaszcza na wsiach zamkniętych jest (oczywiście poza liturgią) 90% kościołów. Dużo ich odwiedzam i tak 1 na 10 udaje mi się zobaczyć od środka. To bardzo smutne zjawisko
PolubieniePolubienie
Uroczy – jak większość drewnianych
PolubieniePolubienie
Oj tak 🙂 I na dodatek okolica prześliczna.
PolubieniePolubione przez 1 osoba