Głuszyna to obecnie część Poznania, kojarzona głównie z leżącymi na jej terenie obiektami wojskowymi. Niegdyś jednak była wsią, i to wsią o średniowiecznym rodowodzie. Pierwsza o niej pisemna wzmianka pochodzi z kroniki Jana Długosza. Pojechałyśmy zobaczyć stojący tam, XIII wieczny kościół. Świątynia usytuowana jest na rozwidleniu dróg, co nadaje jej specyficzny wymiar. Czytaj dalej
Miesiąc: Kwiecień 2020
Kiełpiny dwór Daumów.
Tym razem na krótko zatrzymałam się w Kiełpinach. To niewielka wieś w gminie Siedlec. Powód postoju w tak mało spektakularnej miejscowości mógł być tylko jeden. Oczywiście stojący tam dwór. Na szczęście stoi on przy samej drodze, więc nie musiałam go długo szukać. Obiekt jest dostępny z zewnątrz, a otaczający go park użytkują w celach rekreacyjnych wszyscy mieszkańcy miejscowości, więc nikogo nie bulwersował mój spacer po nim, ani też nie zainteresował powód robienia zdjęć. To bardzo komfortowa, aczkolwiek wcale nie tak częsta, sytuacja. Czytaj dalej
Zwischenwerk Bonin w Poznaniu i poligon w Bolechówku
Nadal nie wolno robić dalszych wycieczek, ba nawet te bliższe są jakby „półlegalne”, bo nie wiadomo czy spacer w celu zachowania równowagi psychicznej, przez sypiący mandatami patrol, zakwalifikowany zostanie jako „konieczność życiowa”, czy raczej jako naganna fanaberia… Jednak od czasu do czasu ruchu trzeba zażyć, więc wybrałam się odwiedzić stary fort… Czytaj dalej
Janikowo -Ostrowo. Kościół św. Jana Chrzciciela
Szosa do Janikowa ze względu na swoją dziurawą nawierzchnię i fatalne pobocza nie cieszy się dobrą sławą. Według Szefci, to jedna z najgorszych dróg, którymi przyszło nam jechać. Niechlubną palmę pierwszeństwa ma jednak ciągle krajowa 154… No ale o ile stan nawierzchni rzeczywiście jest opłakany, o tyle widokowo droga jest przepiękna. Wiedzie wzdłuż jeziora Pakoskiego i zwłaszcza teraz, kiedy kwitną pola rzepaku, widok za oknem jest w stanie wiele wynagrodzić. Czytaj dalej
Puszczykowo- Zaborze dworek Emila Hoffmeyera. Wielkopolskie rezydencje
Zanim trafiłyśmy do Zaborza Puszczykowa trochę błądziłyśmy. Droga, choć niby dwukierunkowa, okazała się wąska, a o jej nawierzchni lepiej nie wspominać. Jednak przejechać nią (choć raczej nie polecałabym maksymalnej prędkości) da się… Owa szosa (?) zawiodła nas pod bramę bardzo zadbanego dworku. Czytaj dalej
Życie w zawieszeniu…
Od prawie dwóch miesięcy żyjemy w cieniu epidemii. Każdy dzień przynosi nowe sytuacje, wyzwania i obostrzenia. A to „nowe” trudne jest do zaakceptowania. Nakaz izolacji wszystkim, poza zdeklarowanymi introwertykami, już zdążył porządnie dać w kość. Nie jest łatwo przestawić się wyłącznie na stacjonarny tryb pracy, siedzenie w domu, rezygnację z dotychczasowych przyzwyczajeń i rozrywek. Czytaj dalej
Dwór Cieleckich w Lipnicy
Od czasu wizyty w Otorowie i zwiedzeniu tamtejszego dworu Bronikowskich (obecnie zaadaptowanego ma Dom Rekolekcyjny) miałyśmy w planach wlotkę do Lipnicy, jako że historia obu majątków łączy się ze sobą. Jednak plany planami, a życie życiem, więc sporo czasu minęło zanim urzeczywistniłyśmy nasz zamiar… Czytaj dalej
Wojciech Bogusławski, Glinno i pałac w Złotnikach, czyli historia jednego wyjazdu.
Przestrzegając zaleceń, staramy się znaleźć miejsca spacerów oddalone od dużych skupisk ludzkich, czyli w miarę bezpieczne. Jednak spacer powinien też mieć jakiś konkretny cel, więc postanowiłyśmy się udać na poszukiwanie kamienia, będącego upamiętnieniem Wojciecha Bogusławskiego. Wydawałoby się, że nic trudnego… Tego typu pomniki, na ogół wyeksponowane są w miejscach ogólnie dostępnych, otwartych. Jednak, w przypadku tego konkretnego, jest zupełnie inaczej… Zadanie, które sobie postawiłyśmy okazało się niewykonalne… Czytaj dalej
Węgierskie i okolica. Pałac Ziołeckich oraz historia alianckiego zrzutu.
Do Węgierskich wybierałyśmy się parę razy, ale jakoś, z różnych przyczyn, do tej pory nie udało nam się tam pojechać. Wieś leży nieco na uboczu, więc nigdy nie była nam „po drodze”. Tym razem postanowiłyśmy pojechać tam specjalnie. To była dobra decyzja… Czytaj dalej
Świąteczne życzenia
I tak, w cieniu epidemii, nadeszły Święta Wielkanocne… W tym roku przygotowaniom do nich towarzyszyły nieznane dotąd perturbacje. Samo wyjście po zakupy wiązało się z szeregiem czynności, którymi dotąd nie zawracaliśmy sobie głowy. Włożyć jednorazowe rękawiczki, nie zapomnieć o maseczce, odstać w kolejkach i to nie w sklepie, ale przed nim, wrócić, umyć (bądź inaczej odkazić) wszystkie nabyte produkty, zdjąć maseczkę, rękawiczki, umyć ręce… To wszystko, wykonywane przy wtórze przykrych myśli o tym, że świątecznego czasu nie będziemy mogli spędzić z tymi wszystkimi, z którymi chcielibyśmy, obniżało nastrój i motywację. Nie spotkamy się z przyjaciółmi, nie wyjdziemy na spacer cieszyć się, wyjątkowo piękną w tym roku, wiosną. No ale Święta, to tradycja, z której mimo wszystko nie chcemy zrezygnować. Myślę, że w tym trudnym dla wszystkich czasie, dobre myśli i życzenia są szczególnie potrzebne…. A że w obecnej chwili największą wspólną troską jest lęk przed wirusem, więc przede wszystkim życzę zdrowia. Życzę spokoju i optymizmu, aby pomagały nam zmagać się z warunkami izolacji. Życzę umiejętności spojrzenia na sytuację z dystansem, a nawet (dla ambitniejszych) prób znalezienia w niej dobrych stron. Życzę także, abyście spędzili Święta przyjemnie i potrafili się nimi cieszyć. I oczywiście życzę byśmy po Świętach jak najszybciej wrócili do „normalności”.