Wracając z Wronek zatrzymałyśmy się na chwilę w Kiszewie. Dzień był słoneczny, a nam niespecjalnie spieszyło się z powrotem do domu. Postanowiłyśmy przyjrzeć się bliżej, stojącemu we wsi, modernistycznemu kościołowi, zaprojektowanemu przez S. Cybichowskiego.Miejscowość Kiszewo wymieniana jest już w dokumentach z końca XIII wieku. Wieś rozwijała się dzięki pobliskiej przeprawie przez Wartę. W średniowieczu Kiszewo należało do rodu Nałęczów. Pierwszym znanym z imienia właścicielem Kiszewa był wojewoda poznański, Tomisław z Szamotuł. Ówże Tomisław wsparł (wówczas) księcia Przemysła II w jego walce z pro śląsko nastawionym rodem Zarembów, za co został nagrodzony szerokimi przywilejami ekonomicznymi i sądowniczymi. Po Tomisławie włości w okolicach Szamotuł odziedziczył jeden z jego czterech synów. Z czasem potomkowie przybrali nazwisko Kiszewskich i nadal pieczętowali się Nałęczem. Zdaje się że pierwszym używającym tego nazwiska był Mikołaj, żyjący pod koniec XV stulecia. Ród Kiszewskich utrzymał swe włości do XVII wieku. W końcu XIV wieku, właścicielem majątku był Stanisław Imbier Kiszewski herbu Nałęcz. Był synem Katarzyny z Opalińskich i Adama Kiszewskich herbu Nałęcz i otrzymał staranne wykształcenie, uczył się w kolegium jezuickim w Braniewie a potem studiował na uniwersytetach w Inglostadt i Dillingen oraz w Padwie. Potem sporo podróżował, pełniąc przez jakiś czas funkcję królewskiego sekretarza. W 1581 roku wstąpił do zakonu benedyktynów, w którym po siedmiu latach objął funkcję opata. Jako opat wprowadził w klasztorze szereg reform, kładąc nacisk na kształcenie mnichów. On też, w początkach XVII stulecia na swym majątku w Kiszewie ustanowił prepozyturę oddając go pod benedyktyński zarząd. Nie wiem w jaki sposób, ale w 1 połowie XVII wieku, właścicielem Kiszewa był Mikołaj Mierzewski, o którym wiadomo mi tyle, iż został pochowany w kaplicy dobudowanej do istniejącego wówczas we wsi drewnianego kościoła. I kościół i kaplica doszczętnie spłonęły.
W końcu XVIII wieku włości przechodzą na własność kasztelana poznańskiego Józefa Mycielskiego herbu Dołęga. Później Kiszewo przeszło na własność syna Weroniki z Konarzewskich i Macieja Mycielskich, generała Józefa Mycielskiego (1733-1789). W 1764 roku, Józef Mycielski jako reprezentant województwa poznańskiego posłował na sejm elekcyjny i popierał obranie Stanisława Poniatowskiego na króla Polski. Sprawował urząd wojewody inowrocławskiego, prywatnie był mężem Franciszki z Koźmińskich z którą miał synów Michała i Stanisława.
Druga połowa XIX wieku przynosi zmianę właściciela wsi, zostaje nim książę Ernest Sachsen Coburg Gotha. W jego rękach Kiszewo pozostawało do czasu I wojny światowej,
Rozglądam się po zadbanej wsi. Najbardziej wyróżniającym się budynkiem Kiszewa jest niewątpliwie kościół pod wezwaniem św. Anny. To stosunkowo nowa świątynia, pochodząca z lat trzydziestych XX wieku, jednak historia kiszewskiej parafii jest znacznie dłuższa. Pierwszy kościół powstał tutaj już w średniowieczu jednak najprawdopodobniej uległ bądź to spaleniu, bądź zniszczeniu w inny sposób. W XVII wieku istniał we wsi noszący wezwanie św. Anny, kościół drewniany. W XVIII wieku świątynia poważnie ucierpiała podczas powodzi, a zrekonstruowana dzięki finansowym nakładom Mycielskich, spłonęła w latach 20tych XIX wieku. Od połowy tego stulecia podjęto starania o budowę nowego kościoła, rozpoczęto więc wśród parafian zbiórkę pieniędzy na ten cel. Jednak budową świątyni i partycypowaniem w kosztach nie był zainteresowany ówczesny właściciel wsi, książę Ernst Sachsen Coburg Gotha. Jak mógł blokował inicjatywę kiszewskich katolików. Dopiero koniec I wojny, i zwycięskie Powstanie Wielkopolskie, przyniosły korzystny klimat do wznowienia inicjatywy. W 1922 roku na terenie dawnego kościoła wybudowano kaplicę poświęconą św. Izydorowi, która czasowo pełniła funkcje kościoła. Decyzja o budowie nowego, murowanego kościoła zapadła w 1934 roku. O jej zaprojektowanie poproszono znanego i cenionego wówczas poznańskiego architekta Stefana Cybichowskiego, o którego realizacjach niejednokrotnie pisałam. Stefan Cybichowski był powiem rekordzistą swoich czasów jeśli chodzi o projekty obiektów sakralnych. Jego dziełem jest wiele kościołów w Wielkopolsce (Zdziechowa, Jarocin, Cielcza, Poznań kościół św. Stanisława Kostki i wiele innych). Budowę kiszewskiej świątyni ukończono rok później, jednak konsekracja świątyni miała miejsce dopiero w 1936 roku. Kościół otrzymał wezwanie Najświętszego Serca Jezusowego oraz dawniejsze, historyczne św. Anny. Parafia w Kiszewie funkcjonowała jedynie do 1941 roku. Wtedy to Niemcy aresztowali pełniącego funkcję proboszcza, księdza Stanisława Juszczaka. Ksiądz Juszczak został początkowo uwięziony w Forcie VII w Poznaniu. W tym samym Forcie VII, już rok wcześniej, został rozstrzelany przez Niemców budowniczy kiszewskiego kościoła Stefan Cybichowski. Jego symboliczny grób znajduje się na poznańskim cmentarzu parafialnym św. Jana Vianneya. Proboszcza Juszczaka w październiku 1941 roku wywieziono do KL Dachau, gdzie zginął w listopadzie 1942 roku. W wyłączonym z liturgii kościele, w latach 1941-1945, hitlerowcy urządzili garaż dla samochodów.
Podążam w kierunku kościoła, jednak na chwilę zatrzymują mnie ułożone na trawniku przy stawku kamienie. Na jednym z eratyków umieszczono napis informujący o powstaniu wsi i parafii. Pomiędzy głazami znajduje się obrobiony blok, będący czymś w rodzaju drogowskazu.
Jak już wspomniałam kiszewską świątynię charakteryzuje prosta, modernistyczna bryła, nad którą góruje prostopadłościenna wieża nakryta charakterystycznym, półkulistym hełmem z ażurową, wysoką latarnią zwieńczoną prostym krzyżem. Ostatnia kondygnacja wieży przepruta jest dużymi, półkolistymi oknami.
Ciekawostką może być fakt, iż kościelna wieża służy nie tylko jako dzwonnica i punkt orientacyjny. Upodobały ją sobie bowiem Nocki Duże, czyli nietoperze z rodziny mroczkowatych, które postanowiły się tam osiedlić. Na strychu kościelnej wieży znajduje się jedna z najliczniejszych kolonii rozrodczych tego gatunku. Decyzją Komisji Europejskiej kościół i okoliczne lasy, w których żerują nietoperze zatwierdzono jako obszar Natura 2000. Podobno, to nietoperze, nie jedyni lokatorzy kiszewskiego kościoła i w oknie wieży ma także swoje lokum sowa płomykówka.
W fasadzie kościoła umieszczono arkadową wnękę mieszcząca wejście główne. Nie muszę chyba dodawać, iż podczas mojej wizyty było na głucho zamknięte… Cały teren kościelny okolony jest murem wzniesionym z polnego kamienia.
We wsi znajduje się także budynek szkoły. Powstał w czasach pruskich, na przełomie XIX i XX wieku. Zbudowano go z czerwonej cegły, materiału typowego dla pruskich budowli użyteczności publicznej. Typowe też są otwory okienne zamknięte łukiem wycinkowym. Obecnie, budynek nadal służy oświacie a do starszej bryły dobudowano (utrzymując korelację stylową) nowe skrzydło. Od 2018 roku kiszewska szkoła nosi zaszczytne imię „Powstańców Wielkopolskich”.Oprócz wymienionych przeze mnie zabytków w Kiszewie istnieją także cmentarze katolicki z kaplicą Matki Bożej Bolesnej i nieczynny ewangelicki.
Ale ślicznie wyglądasz
PolubieniePolubienie
Dziękuję 🙂
PolubieniePolubienie
Ależ proszę
PolubieniePolubienie
Pięknie Ci w tej żółtej spódnicy!
Widziałaś nietoperze?
PolubieniePolubienie
Dziękuję 🙂 Niestety „netoperków” nie widziałam 😦 kościół był zamknięty ale przypuszczam, że nawet jak jest otwarty, na wieżę wchodzić nie wolno. W końcu to kolonia rozrodcza i nie należy przeszkadzać im w intymnych sytuacjach 😉
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Co prawda, to prawda. Chyba trzeba byłoby się zaczaić po zmroku, by zobaczyć, czy wylatują na żer 😀
PolubieniePolubienie