Dosłownie przy samej szosie prowadzącej z Poznania do Wronek, w miejscowości Napachanie, stoi niezwykła budowla.
Jest to pałac wybudowany w 1897 roku, dla Rudolfa Griebla, przez berlińską firmę architektoniczną Solf i Wichards. Historia wsi Napachanie, bardzo nietypowo, jest dobrze udokumentowana od XIV do XVI wieku potem niestety „czarna dziura”. W średniowieczu wieś należała do rodu Nałęczów, z których Wincenty Napachanie herbu Nałęcz, wzmiankowany jest w dokumencie z 1417 roku. Po Nałęczach, którzy przyjęli nazwisko Sadowskich od majątku „Sady” koło Lusowa właścicielami Napachania byli Andrzej Miaskowski podkomorzy poznański, a po 1580 roku współwłaścicielem stał się Andrzej Przecławski herbu Glaubicz. Dalej trudno prześledzić jest losy posiadłości. Prawdopodobnie nie stanowiła ona głównej siedziby rodowej, a była tylko jednym z folwarków, często zmieniających dzierżawcę lub właściciela.
W połowie XIX wieku, właścicielem przeszło 800 hektarowego folwarku stał się Niemiec Rudolf Griebl. On to zatrudnił prestiżowe biuro projektowe Solf i Wichards (właśnie w tej pracowni zaczynał swą karierę twórca Bauhausu, Walter Gropius) by zaprojektowali dla niego pałac.
Wznieśli oni budynek z nieotynkowanej cegły na kamiennej podmurówce. Nadali mu formę eklektyczną, o przewadze cech neorenesansowych. Budowla jest wielokondygnacyjna i zaopatrzona w wysoką (25m) kwadratową wieżę. Całość wzorowana jest na architekturze angielskiej, a projekt był na tyle interesujący, że znalazł się w ówczesnym specjalistycznym czasopiśmie „Berliner Architekturwelt”. Przewodniki wtłaczają obiekt w styl „Qeen Anne Revival”, modną u schyłku XIX wieku na północy Europy, reminiscencję stylu Królowej Anny Stuart. Pałac Griebla rzeczywiście wykazuje z nim pewne zbieżności stylowe ( asymetryczna fasada, wieża, wykusz okienny, zastosowanie dwukolorowych materiałów budowlanych, dwuspadzisty dach).
Już z daleka przyciągają wzrok strome, schodkowe szczyty ryzalitów fasady głównej. Elewacje boczne są dużo skromniej zdobione. Przy bliższych oględzinach zauważa się inne zachwycające detale architektoniczne. Przede wszystkim wykonany z piaskowca portal wejściowy i „kotarowe” obramienia okien. Ciekawym rozwiązaniem jest ryzalit z charakterystycznym angielskim wykuszem.
Pałac był pełen nowoczesnych udogodnień takich jak międzykondygnacyjna winda do podawania posiłków, pomieszczenia chłodnicze w podziemiach, żaluzje okienne wmontowane w ściany.
Budynek otacza park krajobrazowy o powierzchni ponad siedmiu hektarów w którym znajdują się dwa stawy i wiele okazów pomnikowych lip. Niestety obecnie park jest bardzo zaniedbany.
Od 1918 roku właścicielem pałacu był J. Kullak. To prawdopodobnie jego spadkobiercy wystawili obiekt na sprzedaż z ceną wywoławczą 4 500 000. W 2015 roku pałac znalazł nabywcę, podobno za mocno obniżoną cenę. Nowy właściciel nie długo jednak cieszył się (?) nabytkiem, bo na płocie znowu wisi ogłoszenie „obiekt na sprzedaż”.