Przy okazji wizyty w Kórniku warto zatrzymać się w Prowencie, zespole zabudowań folwarcznych, Obecnie to, podobnie jak Bnin, część Kórnika, ale do 1934 roku Prowent był samodzielną jednostką administracyjną, częścią obszaru dworskiego. Czytaj dalej
Miesiąc: Listopad 2017
W Bninie
Zamek kórnicki znają chyba wszyscy. Powszechnie także jest odwiedzane budzące ogólny podziw przyzamkowe arboretum. Jednak stosunkowo niewiele osób, odwiedzających kórnickie wspaniałości dociera do, odległego tylko o kilometr, Bnina. Dziś to dzielnica Kórnika, ale od XIV wieku do 1932 roku Bnin posiadał odrębne prawa miejskie. Warto do niego zajrzeć…
O miejskim charakterze Bnina dobitnie świadczy jego układ przestrzenny z rynkiem pośrodku. Na jego środku króluje osiemnastowieczny ratusz ufundowany przez Teofilę Szołdrską – Potulicką. Czytaj dalej
Parzęczewo – pałac, kościół i…buraki
Zimno się zrobiło, ale to jeszcze nie powód, żeby nie pojechać (służbowo, a jakże) do Parzęczewa. Chciałam zobaczyć stojący tam pałac.
Parzęczewo to majątek, który w ciągu wieków często zmieniał właścicieli. A nawet bywał podzielony wśród dwóch na raz. Czytaj dalej
Pałac Konstancji Mielżyńskiej. Kotowo. Wielkopolskie rezydencje
Warto trochę zboczyć z trasy Poznań – Grodzisk by zajechać do Kotowa. Znajduje się tam ciekawe założenie pałacowe. Czytaj dalej
Pałac w Granówku i jego dzieje – wielkopolskie rezydencje
Co łączy wielkopolskie Granówko i należący do „orlich gniazd” zamek Pilcza w Smoleniu? Ano osoba Elżbiety Granowskiej, trzeciej żony Władysława Jagiełły. Jej trzeci mąż (bo król był czwartym) Wincenty Granowski, był właścicielem Granowa i Granówka. O Elżbiecie pisałam szerzej w poście o Smoleniu więc teraz o Granówku… Czytaj dalej
Fara, klasztor, spichlerz i…osioł czyli z powtórną wizytą we Wronkach
Ponowny wyjazd do Wronek stał pod znakiem zapytania. Pogoda przez weekend była tak kiepska, że Pani Prezes w niedzielę po południu podjęła decyzję „nie jedziemy”. Jednak w poniedziałek okazało się, że szalejąca wichura nieco przycichła a niebo zmieniło barwę ze stalowej na błękitną. Pojechałyśmy… Czytaj dalej
„Versus” – spektakl w Teatrze Nowym
Po słodkim, za sprawą rogali marcińskich przyniesionych przez miłych gości, święcie niepodległości nastąpiła gorzka pigułka w postaci spektaklu „Versus”. Sztukę w reżyserii Jędrzeja Piaskowskiego miałam okazję obejrzeć w Teatrze Nowym. To jedno z gorszych przeżyć teatralnych jakich doświadczyłam… Czytaj dalej
Ponure więzienie i piękny ratusz czyli odwiedzam Wronki
Jakoś nigdy do tej pory nie udało mi się być we Wronkach. Miasto kojarzyło mi się jedynie z największym w Polsce więzieniem i sprzętem AGD Amica. Więc kiedy tylko nadarzyła się okazja odwiedzenia ich, natychmiast z niej skorzystałam.
Spodobał mi się ratusz miejski. Dwukondygnacyjny, wzniesiony na planie prostokąta, przekryty czterospadowym dachem budynek, został wzniesiony w 1910 roku. Wieńczy go zegarowa wieżyczka z neobarokowym hełmem z iglicą. Nad drzwiami widnieje herb miasta – wrona.
Udaję się na spacer w kierunku widocznej z daleka wieży ciśnień. To część kompleksu wronieckiego więzienia. Powstała jednocześnie z zakładem karnym w 1893 roku. Zabezpieczała wodę pitną dla więzienia, osiedla i gospodarstwa. Nadano jej formę wieży średniowiecznej obronnej.
Przechodzę koło domów wzniesionych dla służby więziennej, tworzących swoiste osiedle. Z daleka widzę wysokie ceglane mury zakończone zasiekami z kolczastego drutu. Nie da się ukryć, sprawia to przygnębiające wrażenie.
Osławione wronieckie więzienie to olbrzymi kompleks budynków, nie miałam ochoty obchodzić go całego, jednak chwilę wędruję wzdłuż muru i odczytuję wmurowane weń tabliczki upamiętniające kolejne grupy ofiar. Doszłam jedynie do skweru, na którym ustawiono kamień poświęcony pamięci Jana Rzepy, uczestnika I wojny światowej, Powstania Wielkopolskiego, wojny polsko- bolszewickiej i kampanii wrześniowej 1939.
Aby nieco odreagować ponure konotacje związane z losami przetrzymywanych we wronieckich kazamatach ofiar systemów, oglądam przykłady budownictwa mieszkaniowego z początku ubiegłego wieku. Są wśród nich wspaniałe kamieniceNa chwilę zatrzymuję się przy willi wybudowanej w latach 90tych XIX wieku. O tym, że budynek powstał przed 1900 roku świadczy wyryty diamentem na szybie napis „Z.W. 24. XII. 1900.” wyskrobany na oknie w salonie przez syna Maksymiliana, Zygmunta. Projekt budynku wykonał Maksymilian Wilczewski, budowniczy, projektant i wykonawca wielu obiektów we Wronkach. Jego projektu jest także kościół Matki boskiej Bolesnej na poznańskim Łazarzu. Jego syn, autor inskrypcji na szybie także został architektem.
Wilczewski był też właścicielem tartaku parowego i ogólnie powodziło mu się dobrze. Miał też swoje śmiesznostki. Aspirował do szlachty, pisał się „de Wilczewski” i przez władze pruskie był traktowany jak ziemianin . Te ziemiańskie ciągoty znalazły również odbicie w zaprojektowanej na wzór berlińskiej willi, rezydencji.
Na parterze mieściły się pomieszczenia biurowe, pralnia, hydrofornia oraz miejsce dla pierwszego we Wronkach agregatu prądotwórczego. Na pierwszym piętrze ulokowano pokoje reprezentacyjne i służące rodzinie, na drugim i strychu lokale dla służby. Dom służył rodzinie do połowy lat 20 XX wieku, kiedy to na skutek nietrafionych inwestycji Wilczewskiego, budynek przeszedł na własność wierzycieli. Następnie, przez kolejne 40 lat zamieszkiwał ( żonaty z wdową po Zygmuncie Wilczewskim) doktor Ignacy Zimniak, popularny wronkowski lekarz.
Na tym zakończyłam swoje pierwsze odwiedziny we Wronkach. Ale chciałabym tu jeszcze wrócić i zwiedzić wroniecki kościół pod wezwaniem św. Katarzyny Aleksandryjskiej a zwłaszcza zobaczyć obraz, do którego pozowała Helena Goetzendorf – Grabowska. Pisałam obszernie o niej i jej rodzinie w poście o Nowej Wsi.
Dwór Szołdrskich w Brodowie. Wielkopolskie rezydencje
W drodze powrotnej z Jarocina zatrzymałyśmy się na chwilę w Brodowie. Chciałyśmy nieco zaczerpnąć powietrza a przy okazji zobaczyć znajdujące się tam założenie dworskie. Nie stanowiło to większego kłopotu, bo dwór znajduje się przy samej szosie i obecnie jest obiektem hotelowo- gastronomicznym. Czytaj dalej
Jarocin raz jeszcze.
Kolejny raz odwiedziłam Jarocin. Tym razem skupiłam się na jego zabytkach z przełomu XIX i XX wieku oraz budynkach powstałych w okresie 20 lecia międzywojennego.
W XIX wieku nastąpił gwałtowny rozwój Jarocina. Przyczyniło się do tego ogłoszenie miasta w 1887 stolicą powiatu oraz powstały w 1875 roku węzeł kolejowy. Należy zaznaczyć, iż na początku XX wieku Jarocin był już nowoczesnym miastem. Posiadał instalacje wodociągową i kanalizacyjną oraz gazową a dworzec kolejowy miał elektryczne oświetlenie. Czytaj dalej