Risotto bez ryżu – czyli obiadowa improwizacja

Przez zimowe wyjazdy na wakacje ostatnio bardzo rozleniwiłam się kulinarnie… To okazuje się bardzo proste,  w warunkach, kiedy  codzienne wymyślanie „co na obiad? ” zastąpione zostaje pytaniami „co byś zjadła? lub „na co masz ochotę”.  Nic więc dziwnego, że po powrocie do domu, na nowo przyzwyczaić się do samodzielnego gotowania było mi trudno. Aby się do niego wdrożyć,  obecnie w kuchni preferuję dania nie wymagające zbytniego wysiłku. Do takich niewątpliwie należy risotto.  Sprawdziwszy, że w lodówce ciągle jeszcze tkwi butelka białego wina, uznałam, że mam wszystkie potrzebne produkty. Czytaj dalej

Tarnoskała. Pałac Tarnowskich w Piotrkowicach

Podczas tegorocznego zimowego wypoczynku ponownie zawitałam do Piotrkowic, niewielkiej wioski na trasie Kielce-Chmielnik. Kiedy ostatnio byłam w Piotrkowicach, zwiedziłam tamtejsze  sanktuarium Matki Bożej Loretańskiej, o którym pisałam jakiś czas temu. Wtedy jednak nie wystarczyło mi czasu żeby obejrzeć, położony po drugiej stronie szosy, zespół pałacowy założony niegdyś przez rodzinę Tarnowskich i nazwany przez nich „Tarnoskałą”. Tym razem przyjechałam specjalnie aby go zobaczyć. Czytaj dalej

Dwór w Chwałkowie

Ponieważ do pierwszego spotkania, zaplanowanego na ten dzień, zostało nam trochę czasu postanowiłyśmy skorzystać z okazji, jaką była niespodziewanie napotkana stacja benzynowa Pieprzyka i wypić tam kawę.  Jak zawsze na stacjach tej sieci, wyśmienitą.  No a potem, (też jak zwykle) skusiły nas boczne drogi.  Kiedy czas nam pozwala lubimy jazdę tymi ubożuchnymi krewnymi „esek” i autostrad.  Podczas takiej podróży można się pozachwycać dziką przyrodą, przystanąć by narwać gałęzi na okolicznościowy bukiet (na wierzbach już bazie, leszczyny kwitną a pąki na forsycjach lada dzień pękną). Można nawet spotkać przebiśniegi. Tych jednak nigdy nie zrywamy…  Bez przeszkód można posłuchać latających nad głowami (no nad dachem samochodu) „krakulców i gęgorów” i, co dla mnie najważniejsze, można trafić do ciekawych miejsc. Jedną z takich dróg trafiłyśmy do Chwałkowa. Tego w powiecie średzkim, jako że drugie (także z założeniem pałacowym) znajduje się w powiecie gostyńskim. Czytaj dalej

Lwówek. Kościół cmentarny św. Krzyża i ruiny kościoła ewangelickiego

Dawno nie byłyśmy w Lwówku, więc kiedy nadarzyła się okazja odwiedzić dawne miasto Korzbok Łąckich, skwapliwie z niej skorzystałyśmy. Nie ukrywam, że cieszyłam się z tego głównie ja… Miałam ochotę przyjrzeć się bliżej paru obiektom, z którymi podczas ostatniej wizyty nie miałam czasu się zapoznać. Jednym z nich jest kościół pod wezwaniem św. Krzyża. Zostawiwszy Szefową na placu służbowych bojów udałam się na lwówecki cmentarz… Czytaj dalej

Dwór w Żernikach. Wielkopolskie rezydencje

Żerniki miałyśmy odwiedzić już dawniej, ale zabrakło nam czasu. Nie zawsze udaje się pogodzić pasję turystyczną z pracą, ale co się odwlecze to nie uciecze… Tym razem nic nam nie przeszkodziło w oglądaniu znajdującego się we wsi założenia dworskiego. Nie jest ono, niestety, piękne… Jednak nie tylko to, co piękne, zasługuje na uwagę. Mniej spektakularne budowle też miewają swoją, fascynującą historię, którą warto poznać. Czytaj dalej

Kościół w Lusowie

Lusowo to jedna z tych podpoznańskich miejscowości, które mieszkańcy Poznania  z powodu ciągnącego się od Lusowa do Lusówka jeziora, bardzo chętnie odwiedzają latem. Jezioro przyciąga zarówno spragnionych kąpieli jak i spacerowiczów, bo jego  niskie, na ogół porośnięte łąką brzegi są idealnym miejscem rekreacji. Ale Lusowo to nie tylko „letnisko”. Pisałam już  kiedyś o tamtejszym pałacu wzniesionym dla Pauliny z Objezierskich von Richthofen i jego najsłynniejszym mieszkańcu, generale J. Dowbor – Muśnickim. Dziś chciałabym napisać o lusowskim kościele. Czytaj dalej

Niepruszewo. Pięknieje pałac von Reussów.

Wracając z pracy  zjechałyśmy nieco z trasy żeby zobaczyć co się dzieje w, remontowanym przez prywatnego inwestora, dawnym pałacu księcia Henryka von Reuss w Niepruszewie. O książęcej rodzinie von Reuss’ów pisałam obszernie w poście o Trzebiechowie, o historii niepruszewskiego pałacu także już  było jakiś rok temu. Podczas mojej poprzedniej wizyty nie udało mi się go dokładnie zobaczyć, gdyż kierujący (?) budową osobnik był nieustępliwy, pilnował każdego mojego kroku i nie pozwolił na zrobienie żadnego zdjęcia. Tym razem miałam nadzieję, że mi się uda zobaczyć coś więcej. Czytaj dalej

„Strach” w Kielcach

Strach to uczucie znane ludzkości „od zawsze”. Sądząc po ilości synonimów ma on nieskończoną ilość natężeń od „obawy i zaniepokojenia” po „trwogę i panikę”. Moim zdaniem praźródłem strachu są dwa czynniki: brak wiedzy oraz jej nadmiar. Wszyscy ulegamy temu niekomfortowemu uczuciu, często nawet nie próbując dociekać, skąd ono się bierze ani jak je zwizualizować. Między innymi dlatego, gdy  podczas zimowego (choć w tym roku raczej z nazwy, niż aury) wypoczynku, zawadziłam o Kielce, skorzystałam z okazji i wybrałam się na wystawę poświęconą zjawisku strachu, zorganizowaną przez Muzeum Narodowe w Pałacu Biskupów Krakowskich. Czytaj dalej