Pałac we Włoszanowie

W drodze do Janowca Wielkopolskiego zrobiłyśmy sobie krótki postój  we Włoszanowie. To niewielka wieś pałucka w powiecie Żnińskim.  Powodem, dla którego właśnie tutaj zrobiłyśmy sobie przerwę w podróży, był znajdujący się we Włoszanowie pałac należący niegdyś do przedstawicielki rodziny Loga, związanej zarówno z ziemią średzką, gnieźnieńska jak i Zaniemyślem.
Wieś, w XV wieku znana  pod nazwą „Włoszynowo”, była prywatną posiadłością rodu pieczętującego się Ogończykiem. Gałąź osiadła we Włoszanowie wywodziła się od Janowskich z Janowego Młyna, a  od początku XVI wieku, zaczęła się posługiwać przybranym od posiadanych dóbr, nazwiskiem „Włoszynowscy”.

Włoszynowscy herbu Ogończyk, na skutek rozmaitych podziałów majątku (posagów i legatów),  w ciągu zaledwie stu lat doprowadzili do tak znacznego jego rozdrobnienia, że w XVII wieku stali się jedynie dzierżawcami Włoszanowa. Majątek poszedł w obce ręce.  Jego właścicielem został ksiądz Adam Smuszewski vel Smoszewski herbu Ostoja(?). Kapłan ów, był człowiekiem majętnym, oprócz Włoszanowa, należały do niego także Łopienno i Stołężyn.

W pierwszej połowie XVII wieku, od  księdza Adama Smuszewskiego, Włoszanowo nabył Władysław Michał Skoraszewski herbu Abdank Po śmierci pierwszej żony,  Anny z Wieniawitów Leszczyńskich, Władysław ponownie stanął na ślubnym kobiercu, żeniąc się z Katarzyną Gorajską herbu Orla, która powiła mu trzech synów: Mikołaja, Franciszka i Wojciecha.

Sam Władysław Michał Skoraszewski chlubnie zapisał się w historii, dzielnie stając do walki, gdy ojczyzna była w potrzebie. A, że za jego czasów, była w niej nieustannie, tak więc Imć Skoraszewski więcej w polu z szablą bywał, niż w domu. Walczył przeciwko Tatarom, Kozakom, Turkom (pod Chocimiem), Moskwie i Szwedom, za każdym razem dając przykład męstwa i prawości. Za jego oddanie sprawom ojczyzny, król nagrodził go stopniem pułkownika a także godnością chorążego województwa poznańskiego. Cieszył się powszechnym szacunkiem, był posłem na sejmiki oraz sejm koronacyjny w 1676 roku. Gdy w 1683 roku odszedł z tego świata, synom pozostawił nie tylko majątek ale i nieskalane nazwisko. Wykonane z czarnego marmuru epitafium Władysława Michała Skoraszewskiego można podziwiać (o ile trafi się na otwarte drzwi, co nie jest częstym zjawiskiem) w  na ścianie prezbiterium kościoła w Łopiennie.

Włoszanowo objął syn Władysława z drugiego małżeństwa (z pierwszego miał same córki), Mikołaj Skoraszewski herbu Abdank. Mikołaj pełnił funkcję chorążego wschowskiego, a następnie otrzymał godność kasztelana, najpierw krzywińskiego, potem  przemęckiego. Ożenił się z Teresą z Mycielskich herbu Dołęga, z którą doczekał się dwóch synów i córki.

W drugiej połowie  XVIII stulecia Włoszanowo było własnością Adama Skoraszewskiego, który swój majątek dał w zastaw Józefowi Tumickiego herbu Łodzia. Najprawdopodobniej, nigdy go nie wykupił, bo Włoszanowo,  znalazło się w rękach starosty wałeckiego, Macieja Mielżyńskiego, a następnie, drogą kolejnego zastawu, stało się własnością podczaszego bracławskiego, Macieja Dobrogoyskiego herbu Grabie.

Maciej Dobrogoyski żonaty był z Marianną z Trąmpczyńskich herbu Topór, która obdarzyła go licznym potomstwem. Po rodzicach, majątek przejęli synowie.  Dwaj bracia: Stefan i Mikołaj scedowali swe udziały w ojcowiźnie na  trzeciego, Jakuba Dobrogoyskiego. Najmłodszemu, z rodzeństwa, Ignacemu Dobrogoyskiemu, (uczestnikowi insurekcji kościuszkowskiej, oficerowi wojsk napoleońskich, kawalerowi VM) po ojcu  dostało się Leśniewo i Leśniewko.

Wraz z nowym, XIX stuleciem, Włoszanowo krótko wróciło do Skoraszewskich, od których nabył je Leon Moszczeński herbu Nałęcz. W rękach Moszczeńskich Włoszanowo pozostawało do połowy XIX wieku, kiedy to wraz z dobrami janowieckimi, przeszło na własność pani Loga. Najprawdopodobniej to dla niej, na przełomie XIX i XX stulecia, wzniesiono stojący do dziś pałac.

W okresie dwudziestolecia międzywojennego wieś była własnością poznańskiego Towarzystwa Akcyjnego „Siew”. Specjalizowało się ono w hodowli zbóż, traw i roślin leczniczych. Pionierem tych upraw był inż. Czesław Danielewicz, o którego zasługach dla Włoszanowa głosi pamiątkowa tablica.

Czesław Danielewicz nie pochodził z Pałuk. Urodził się w Warce, był synem powstańca styczniowego, Piotra Danielewicza. Po studiach na wydziale rolniczym politechniki w Pradze i obowiązkowej praktyce, w 1925 roku objął kierownictwo włoszanowskiej Stacji Hodowli Roślin należącej do „Siewu”. W wyniku jego prac hodowlanych pojawiły się nowe odmiany ziemniaków, które twórca nazwał: „Kmieć” „Hetman włoszanowski” i „Prymas” oraz odmiany pszenicy ochrzczone „Bożena”, „Dobrochna” i „Jasnota”. Podobno jednak największym osiągnięciem Danielewicza była nowa odmiana żyta ozimego „włoszanowskiego”. Kierowaną przez inżyniera Danielewicza stację w 1928 roku odwiedził prezydent II RP, Ignacy Mościcki. Historia milczy w sprawie poczęstunku przygotowanego dla dostojnego gościa, ale należy przypuszczać, iż miał okazję skosztował on smaku „Prymasa” bądź „Hetmana”, wszak typowy polski obiad bez ziemniaków się nie obędzie.

Po wojnie także doceniano wysiłki inżyniera. W 1948 roku, na wniosek ówczesnego ministra rolnictwa i reform rolnych, Czesław Danielewicz został odznaczony srebrnym Krzyżem Zasługi.  Danielewicz pozostał w Wielkopolsce na zawsze. Zmarł w 1953 roku i pochowano go na cmentarzu w Janowcu Wielkopolskim.

W czasie wojny i okupacji wieś, o zmienionej nazwie „Blessin” pozostawała pod zarządem niemieckim. Po wojnie majątek upaństwowiono.

Przyglądamy się pałacowi. Jest to budynek niejednorodny, składający się z trzech zasadniczych brył, z których każda osadzona jest na podmurówce. Część południowa jest piętrowa i szersza od pozostałych. W jej krótszej elewacji  znajduje się reprezentacyjne wejście główne. Zostało ono umieszczone w półokrągłej werandzie dźwigającej w drugiej kondygnacji, także półokrągły, balkon. Szkoda, że właśnie tę elewację zasłaniają, niezbyt szczęśliwie, posadzone drzewa. W zasadzie widać jedynie częściowo ażurową balustradę balkonu oraz ozdobny gzyms poddachowy. Do części piętrowej przylega parterowa, z poddaszem, nakryta dwuspadowym dachem, a do niej,  kolejna, parterowa z mezzaninem nakryta dachem płaskim. Najbardziej ozdobną jest część południowa, której elewacja wschodnia ozdobiona jest arkadowymi oknami umieszczonymi w prostokątnych, płytkich niszach. Pod oknami znajdują się ozdobne prostokątne płyciny. Między kondygnacjami, podziału poziomego dokonuje biegnący gzyms. W środkowej części budynku umieszczony jest nieznaczny ryzalit zwieńczony dwuokienną wystawką dachową z trójkątnym naczółkiem. W dachu, po obu jej stronach, znajdują się okna mansardowe. Ostatni człon tego segmentu zaakcentowany jest trójkątnym naczółkiem, z którym koreluje trójkątny nadokiennik.

Zachodnia elewacja pałacu wygląda  bardzo nieciekawie. Mieszczą się w niej wejścia do poszczególnych segmentów pałacu, przeznaczonego obecnie na mieszkania. Z boku pałacu zachowało się nieco dawnych zabudowań folwarcznych. Niektóre z nich służą do dziś. Niegdyś pałac otoczony był parkiem. Prawdopodobnie został wykarczowany (nie pierwszy to wypadek, podobny los spotkał dużą część parku w Myszkach) a ziemię przeznaczono na uprawę lub działki budowlane.  Niestety, dziś po nim pozostały tylko ślady w postaci niewielkich skupisk drzew.

Dodaj komentarz