Pałac von Schlieffenów. Wieś Wioska i okolice…

Skoro jest miasto „Miastko” musi być i wieś „Wioska”…

Znalazłam ją niedaleko Rakoniewic, a celem moich poszukiwań był mieszczący się w niej pałac Oscara von Schlieffena.029

Wioska była w posiadaniu polskich właścicieli do końca XVIII wieku, potem przeszła w ręce niemieckie. Najpierw Antoniego Preussa, później rodziny Gersdorfów, którzy w 1848 wybudowali i uruchomili we Wiosce hutę szkła. Po nich, w 1873 majątek nabył  Oscar von Schliffen. On to wybudował neogotycki pałac zwieńczony krenelażami i ośmiobocznymi sterczynami. W końcu XIX wieku pałac rozbudowano o dwa  nieproporcjonalnie wydłużone skrzydła boczne, co zaburzyło harmonię budowli i mocno zakłóciło stylowość. Tyle wiedziałam, zanim dotarłam do Wioski. To co zobaczyłam odbiegło nieco od moich wyobrażeń.

Przy drodze znajduje się ogrodzona ceglanym murem posiadłość, a raczej to, co z niej zostało. 033Zaniedbany park, sąsiedztwo monumentalnego i dość tandetnego placu zabaw, budynek pałacu częściowo przysłonięty banerami. Bez większej nadziei naciskam na klamkę drzwi w ogrodowej elewacji, ale ku mojemu największemu zdziwieniu otwierają się z lekkim zgrzytem.031

Przezornie staram się patrzeć i pod nogi i nad głowę – stan belek stropowych wskazuje, iż zwiedzanie wnętrza jest związane ze sporym ryzykiem.036Ale kiedyś  musiało tu być pięknie…i sądząc z szalunków, nowi właściciele chcą przywrócić choć częściowo dawny splendor.034

Opuszczam budynek i przechadzam sie po resztkach dawnego parku. Na południe od pałacu znajduje się szachulcowy spichlerz z 1848 roku.038Z zewnątrz został już wyremontowany, w środku na razie pełni rolę jakiegoś magazynu. Widać obcy nie zaglądają tu zbyt często, bo wszystko  jest otwarte, niezabezpieczone.

Wioska należała do rodziny von Schlieffenów do końca II wojny światowej. Po Oscarze, przejął ją syn Herman ożeniony z  Charlottą von Reiche, córką  pruskiego królewskiego porucznika, pochodzącą z Rozbitka, majątku koło Międzychodu. Z tego małżeństwa rodzą się trzy córki:  Waltraut, Sophia i Marie-Luise.  Herman  prężnie zarządzał majątkiem. Za jego czasów powstały tam smolarnie, gorzelnia a także wytwórnia cegieł. Herman przez lata służył w wojsku (1891 – 1906) gdzie pełni służbę na różnych odcinkach (m. in. w 1901 roku brał udział w wyprawie przeciw Chinom) aż osiadł w sztabie generalnym, gdzie należał do elity korpusu oficerskiego.

Podczas I wojny światowej, Herman powrócił do służby wojskowej i zginął w 1915 roku podczas szturmu na Rosjan pod Jarosławiem. Wdowa, Charlotta von Schlieffen, sprowadziła zwłoki do do Wioski i pochowała na miejscowym cmentarzu ewangelickim.  Po zakończeniu I wojny światowej pozostała w majątku dzięki wstawiennictwu jej polskich pracowników i gospodarowała do 1945 roku. Na wieść o zbliżającej się Armii Czerwonej najpierw jedzie do córki do Zielonej Góry, potem jednak wraca do Wioski. Swoją decyzję przypłaciła życiem, została aresztowana i zginęła w Poznaniu, prawdopodobnie w październiku 1945 roku. Miejsce jej pochówku nie jest znane do dziś.

Córka Waltraut  (1908 -1995) wyszła za mąż za Gunthera von Schweinichen a po jego śmierci powtórnie za rotmistrza Ernesta-Hugo von Unruha i osiadła z nim w Zielonej Górze. Zmarła w Bawarii.

Sophie Charlotte zwana Heidi ( 1909- 1989) wyszła za mąż za porucznika Magnusa Schack von Wittenau i miała z nim syna. Zmarła w Monachium.

Marie Luise ( 1911 -2004) wyszła za mąż za Henricha von Heydebranda un der Lassa z Osiecznej  (o którym to majątku pisałam w kwietniowym poście „Znów w podróży”)

 

Opuszczam Wioskę i udaję się do Jabłonnej, jednak po drodze zatrzymuje  mnie niespotykany widok…pole kwitnących słoneczników.005

W Jabłonnej moje pojawienie budzi pewne zainteresowanie. Miejscowi bardzo uprzejmie pytają czy czegoś szukam, czy mogą w czymś pomóc. To bardzo miłe. Korzystam z tego, i wypytuję o budynek, który mnie zauroczył, bo przypomina angielskie prowincjonale domostwa. Super miły pan objaśnia, iż odkąd on pamięta, mieści się w nim ośrodek zdrowia. Widząc jednak, iż nie jestem w pełni usatysfakcjonowana odpowiedzią, dzwoni do kogoś po dalsze informacje oraz pyta przechodzącego kolegę. Po chwili dowiaduję się, że interesujący mnie dom wzniesiono w czasie II wojny jako gmach posterunku policji.  Obaj panowie zachęcają mnie, abym obejrzała galerię starych zdjęć Jabłonnej, mieszcząca się w budynku miejscowej szkoły.024Dziękuję im za podzielenie się ze mną wiedzą i ruszam dalej. Chcę jeszcze obejrzeć poewangelicki kościół.011

Choć Jabłonna znana jest od końca XIII wieku ( wzmianka o niej jest w dokumencie księcia Przemysła II) to interesujący mnie kościół pod wezwaniem  Najświętszego Serca Jezusowego pochodzi z 1852 roku i został wzniesiony jako świątynia ewangelicka.  Wyróżnia go prostokątna wieża o kształcie stromej piramidy.

W kościele przeprowadzane są aktualnie prace konserwatorskie, więc nie udaje mi się wejść do środka.

7 uwag do wpisu “Pałac von Schlieffenów. Wieś Wioska i okolice…

  1. Wspaniały artykuł! niedawno przejeżdżałem koło Nowego Tomyśla wiec zapewne byłem blisko Ciebie.
    Wspaniałe ujęcia miejsc jak i te gdzie ty jesteś Wyglądasz niezwykle atrakcyjnie !

    Polubienie

  2. W latach 60 XX wieku jeździłam tam na kolonie letnie. Potem około roku 1975 jako studentka byłam tam wychowawcą na koloniach letnich organizowanych przez Wistil z Kalisza. Uwielbiałam tam jeździć, mieszkaliśmy w pałacu, był tam nawet murowany basen w którym się kąpaliśmy.

    Polubienie

    • Miło, że zechciała Pani podzielić się ze mną wspomnieniami. Wioska jest ładną wsią a otaczające ją lasy penie były świadkiem niejednej „kolonijnej” przygody, terenem „podchodów” czy innych zabaw. Dzisiaj pałac jest wspaniale wyremontowany, dzięki uprzejmości obecnego właściciela, miałam okazję zwiedzić go także wewnątrz. Serdecznie pozdrawiam 🙂

      Polubienie

  3. Dzisiaj oglądałam swoje zdjęcia z dzieciństwa i ku mojemu zaskoczeniu znalazła się tam
    pocztówka z pałacem z Wioski. W latach 70/74 jeździłam tam na zimowiska.
    W basenie było wylewane lodowisko i osoby, które posiadały łyżwy mogły korzystać
    z tej dziwnej wówczas ślizgawki. Bardzo miło wspominam te lata i pobyty w tym
    tajemniczym miejscu. Zabawy i zebrania kolonijne odbywały się w holu. Cieszę się
    że ktoś zajął się tym pięknym obiektem a Pani dziękuję za wspaniały opis i przypomnienie
    o tym obiekcie. Pozdrawiam

    Polubienie

  4. Przez parę lat jeździłam tam na kolonie pałacyk tętnił życiem we wakacje. Wspomnienia mam przednie kiedy patrzę na te okna, wejście….

    Polubienie

Dodaj komentarz