Dwór Jana Moszczyńskiego w Słębowie.

Do Słębowa zjechałyśmy eksplorując ziemię pałucką. Powodem naszego we wsi postoju był  stojący w niej, klasycystyczny dwór Moszczyńskiego. Fakt, iż teraz ma w nim siedzibę szkoła podstawowa imienia Anny I Alfreda Krzyckich, bardzo ułatwił nam obejrzenie obiektu.  Za pozwoleniem obecnych gospodarzy mogłyśmy spokojnie porobić zdjęcia i rozejrzeć się po dworskim założeniu. Bardzo za  dziękujemy Dyrekcji za życzliwość.

Słębowo to wieś leżąca przy drodze łączącej Żnin z Wągrowcem. Od razu zaznaczę, że  ze względu na prowadzone roboty, drogi obecnie niezbyt wygodnej.

Miejscowość wymieniana jest w dokumentach z połowy XV wieku. Przez stulecia związana była z rodziną Cerekwickich herbu Zaręba oraz, ze spokrewnionym z nimi, rodem Żernickich herbu Dryja. W XVII wieku włości, zapewne na skutek działów rodzinnych zostały podzielone i rozdrobnione. Część z nich, już w tym czasie należała do Trzcińskich herbu Dołęga.  W końcu XVIII stulecia, całość przeszła na własność syna Ignacego i Zofii z Węgorzewskich Trzcińskich, Ludwika Trzcińskiego herbu Dołęga. Jednak nie na długo, jako że Ludwik zmuszony był spłacić zabezpieczony na Słębowie posag siostry Józefaty, wydanej za Andrzeja Palędzkiego herbu Drogosław. Jakieś rozliczenia musiały też być z rodziną męża, gdyż Józefata  sumę posażną scedowała na szwagra, Jana Palędzkiego, właściciela części Marcinkowa Dolnego.

W końcu XIX wieku Słębowo należało do Jana Moszczyńskiego i to z jego inicjatywy został wzniesiony obecnie stojący dwór.

W  pierwszej połowie XX wieku majątek należał do Lucyny z Kozłowskich i Kazimierza Kozłowskich herbu Jastrzębiec. Para ta miała trójkę dzieci: córkę Ewę (1890-1962) oraz synów Jana(1896-1913) i Bolesława (1900-1944). Córka Ewa, w 1910 roku poślubiła Edwarda Donimirskiego herbu Brochwicz, późniejszego właściciela Smuszewa, o którym kiedyś pisałam. W trzy lata później na państwa Kozłowskich spadł cios, w postaci śmierci pierworodnego, zaledwie siedemnastoletniego Jana. Pewnym pocieszeniem zapewne było pojawienie się na świecie pierwszej wnuczki, Janiny Donimirskiej (1913-1998). Ostatnim przedwojennym właścicielem Słębowa był najmłodszy syn Lucyny i Kazimierza, Bolesław Kozłowski. Niestety niewiele wiem o jego dalszych losach. Prawdopodobnie, jak większość ziemian z terenów wcielonych do Rzeszy Niemieckiej, po wybuchu II wojny Bolesław został wysiedlony ze swego majątku i wywieziony do Generalnej Guberni. Zmarł w 1944 roku, zdaje się, że bezpotomnie. Część opracowań podaje iż zginął w Powstaniu Warszawskim, jednak ja nigdzie potwierdzenia tego faktu nie znalazłam. Wśród Powstańców , owszem figuruje Bolesław Kozłowski ps „Pirat” jednak nie zgadza się rocznik, kapral podchorąży „Pirat” urodził się w 1925 roku.

Po wojnie majątek został rozparcelowany i rozdzielony pomiędzy indywidualnych rolników. Jak już wspomniałam we dworze mieści się szkoła.

Do założenia dworskiego prowadzi boczna droga. Niegdyś, u jej początku, stały dwa filary, w których zapewne osadzona była brama, jednak podczas prac drogowych, o których wspominałam na wstępie, zostały one zniszczone. Wielka szkoda, bo zapewne nadawały bardzo malowniczy, rezydencjonalny charakter założeniu. Teren dworski otoczony jest fosą, przez którą przerzucony jest mostek.

Dwór powstał na przełomie XIX i XX wieku z inicjatywy Jana Moszczyńskiego. Budynek składa się z piętrowego korpusu i  dwukondygnacyjnych i podwyższonych o pół piętra, skrzydeł bocznych. Plan dworu przypomina więc rozciągniętą literę”H”. Na osi fasady umieszczony jest wąski wysoki ryzalit, zwieńczony trójkątnym naczółkiem ozdobionym akroterionami. W nim usytuowane jest wejście główne poprzedzone gankiem na który prowadzą dwa biegi schodów ujętych w pełne balustrady.

Elewacje boczne boczne pozbawione są detalu architektonicznego.

Elewację ogrodową charakteryzuje taras umieszczony w osi centralnej. Prowadzą nań lejkowato rozchodzące się schody ujęte w pełne obramienie ozdobione kulami. Dwór ze swej pierwotnej formy sporo stracił w wyniku kolejnych przebudów i adaptacji na cele oświatowe. Budynek umieszczony jest w parku krajobrazowym, w którym zachowało się wiele wspaniałych okazów starodrzewu.Przy okazji zainteresowałam się niecodziennymi patronami szkoły. Sprawdzam w internecie i dowiaduję się, że Anna i Alfred Krzyccy byli wydawcami prasy w Żninie. Alfred był synem lokalnego drukarza, Leona Krzyckiego. Odziedziczoną po ojcu drukarnię wraz z żoną Anną z Wachowiaków rozwinął w prężny koncern prasowy wydający takie pozycje jak „Moje Powieści”, „Ilustrowany Kurier Powszechny” oraz „Mój Świat”. Anna Krzycka była twórczynią dwutygodnika dla kobiet „Moja Przyjaciółka”, poradnika obejmującego szereg działów interesujących panie. W 1939 roku chciała wprowadzić na rynek nowatorskie pismo „Rewia Mody”, elegancki żurnal zawierający także wykroje ubiorów kobiecych i dziecięcych. Niestety wybuch wojny, zniweczył te plany. We wrześniu 1939 roku Krzyccy przenieśli się do Warszawy a po wybuchu Powstania Warszawskiego do Podkowy Leśnej, gdzie mieszkał brat Anny, Stanisław. Po wyzwoleniu powrócili do Żnina, ale, choć drukarnia działała (w czasie okupacji drukowano w niej „gadzinówki”) na mocy dekretu KRNu, państwu Krzyckim odebrano prawo własności. Pan Alfred do końca życia (1969) nie mógł pogodzić się ze stratą. Pani Anna okazała się silniejsza duchem, choć strata dotknęła ją w równym co męża stopniu. Aby się utrzymać, prowadziła sad, w którym wraz z rodziną pracowała do lat osiemdziesiątych XX wieku. Do końca życia walczyła też z powojenną gazetą „Przyjaciółką” ( merytorycznie opartą częściowo o przedwojenną gazetę Krzyckiej) o uznanie jej wkładu intelektualnego. Niestety walkę tę przegrała i nie uzyskała żadnego zadośćuczynienia.

Miło, że sębłowska szkoła zdecydowała się na obranie za patrona małżeństwo Krzyckich. Myślę, iż taki „miejscowy” patronat rozwija  lokalny patriotyzm i jest bliższy sercom i umysłom mieszkańców ziemi żnińskiej. A przyjezdnym, tak ja mnie, daje asumpt do poszerzenia wiedzy o nietuzinkowych ludziach.

 

 

 

 

 

 

 

2 uwagi do wpisu “Dwór Jana Moszczyńskiego w Słębowie.

Dodaj komentarz